Witam serdecznie!
Chcę na Waszej stronie podziękować strażakom z Drawska Pomorskiego za szybką i sprawną akcję z 9 lipca br. kiedy to na jeziorze Lubie koło Karwic uwolnili spod zwalonych drzew "starsze" małżeństwo żeglarzy z Zielonej Góry.
Pływamy na kajakach od 1980 roku a od 1996 na żaglówce ale nigdy nie zaznaliśmy bliskich spotkań III stopnia z naturą i to w głuszy o 1,30 w nocy.
Niech żyją telefony komórkowe!!! Co do akcji na jeziorze była ona sprawna bo po jakiejś godzinie od zgłoszenia na 998 byliśmy wolni i szczęśliwi że w ogóle żyjemy, maszt nam uratował życie /drzewa uderzyły o maszt i ślizgiem usuwały "przeszkody" na swojej drodze/. Mimo "tartaku" na pokładzie, po uprzątnięciu go i oględzinach okazało się że kadłub ma tylko 3 dziury ale od czego szara taśma.
Dziękuję za troskę, osoba przyjmująca zgłoszenie /nie pamiętam nazwiska/ później oddzwaniała z zapytaniem czy wszystko w porządku , natomiast strażak który był na miejscu chyba z 3 razy pytał się czy nam nic nie jest /nawet tygodniowy siniak na mojej nodze nie uszedł uwagi/. Po zapewnieniu z naszej strony żeśmy cali i zdrowi może "trochę" wystraszeni /nasze 2 psy bardziej/, strażacy odholowali nas na jezioro w kierunku Karwic. Więcej nie pamiętam był to dla mnie duży szok i pierwszy kontakt na serio ze strażą pożarną.
Oby wszyscy ludzie byli tak chętni do niesienia pomocy w trudnych sytuacjach.
Jeszcze raz serdecznie dziękuję i gorąco pozdrawiam z wietrznej Zielonej Góry Jola Kurek