Złożoność akcji, świadomość zagrożenia, ale przede wszystkim chęć niesienia pomocy innym z działań ratowniczych prowadzonych na lodzie czyni ekstremalnie trudne wyzwanie
i wymaga stosowania specjalistycznego sprzętu oraz maksymalnych środków ostrożności.
W poniedziałek 8 kwietnia 2013 roku o godz. 14.34 drawscy strażacy otrzymali dramatyczne zgłoszenie o dwóch osobach znajdujących się na pokrywie lodowej Jeziora Siecino. Z treści uzyskanych informacji wynikało, iż u jednej z osób doszło do zatrzymania krążenia
i prowadzona jest resuscytacja.
Na miejsce zdarzenia niezwłocznie zadysponowane zostały siły i środki służb ratowniczych
w tym zastępy straży pożarnej wyposażone w sprzęt ratownictwa lodowego.
Nieprecyzyjne i zdawkowe informacje dotyczące lokalizacji miejsca oraz okoliczności zdarzenia powodowały, iż konieczne było jednoczesne sprawdzanie z linii brzegowej kilku potencjalnych miejsc wypadku.
W końcu, po długich i emocjonujących chwilach pierwszy zastęp dotarł do zagrożonych osób. Już w trakcie dojazdu pierwszy przybyły na miejsce zdarzenia ratownik zauważył, że na zamarzniętym jeziorze prowadzona jest resuscytacja jednej osoby. Ratownik zabezpieczony kamizelką ratunkową przedostał się na pokrywę lodową gdzie niezwłocznie przejął czynności resuscytacyjne od osoby postronnej, której nakazał natychmiastowe opuszczenie pokrywy lodowej.
Po kilku chwilach, gdy na miejscu zdarzenia pojawili się kolejni strażacy wyposażeni
w sprzęt ratowniczy nieprzytomną osobę, która nie dawała oznak życia ewakuowano na brzeg i nadal prowadzono resuscytację.
W chwili, gdy na miejscu zdarzenia pojawił się personel medyczny poszkodowany mężczyzna nadal nie dawał oznak życia. Niestety mimo zaangażowania i wysiłku wielu osób nie udało się uratować mężczyzny, u którego po blisko godzinnej resuscytacji lekarz stwierdził zgon.
W działania ratownicze zaangażowanych było 5 zastępów straży pożarnej, 1 zespół ratownictwa medycznego oraz 1 radiowóz policji.
Tego samego dnia, lecz kilka godzin później strażacy z Jednostki Ratowniczo - Gaśniczej PSP w Drawsku Pomorskim otrzymali zgłoszenie o psie, pod którym załamał się lód
w okolicach miejscowości Cianowo gm. Drawsko Pomorskie.
Zadysponowane na miejsce zdarzenia zastępy ratownicze wyposażone w sprzęt do prowadzenia działań na lodzie szybko przybyły na miejsce zdarzenia zaś strażacy dotarli do zwierzęcia i dokonali jego skutecznej ewakuacji na brzeg.
Szczególnych emocji przysporzył płacz dzieci oczekujących na brzegu na swojego pupila. Mimo ogromnych chęci ratowania zwierzęcia wszyscy rozważnie pozostali na brzegu oczekując na przybycie służb ratowniczych.
Działania ratownicze, choć prowadzone w bardzo trudnych i niebezpiecznych warunkach zakończyły się sukcesem i pies powrócił do właściciela.
Tragicznie zakończyć się mogło zdarzenie, do którego doszło w godzinach wieczornych 11 kwietnia 2013 roku w okolicach miejscowości Dołgie gm. Ostrowice.
Tam na Jeziorze Dołgie kilkadziesiąt metrów od brzegu pod ciężarem dwóch psów załamał się lód.
Osoba dorosła widząc walczące o życie psy zaalarmowała straż pożarną zaś trójka dzieci przebywających w okolicy miejsca zdarzenia postanowiła ruszyć zwierzakom na pomoc.
Jeden z chłopców nie zważając na niebezpieczeństwo a wykorzystując dziecięcy ponton przedostał się w miejsce, w którym znajdował się jeden z psów i wyciągnął go z wody. Sytuacja stała się ekstremalnie niebezpieczna w chwili, gdy okazało się, że nie może wrócić na brzeg zaś połamana kra zaczęła napierać na burty pontonu grożąc ich przebiciem.
W między czasie dwójka młodzieńców, która pozostała na brzegu wskoczyła na plastikową łódź i za wzorem kolegi rozpoczęła akcję ratowniczą drugiego psa. Szybko jednak okazało się, że i oni utknęli pomiędzy połamaną pokrywą lodową i również nie mogą wrócić na brzeg.
Strażacy, którzy przybyli na miejsce zdarzenia szybko ocenili sytuację i podjęli dramatyczną próbę ratowania zagrożonych młodzieńców oraz zwierząt.
Wykorzystując dostępny sprzęt - dwie sztuki sań lodowych oraz katamaran ratowniczy przystąpili do niezmiernie trudnej akcji ratowniczej.
Stąpając po kruchym lodzie a także brnąc pomiędzy połamaną taflą lodową za wszelką cenę starali się dotrzeć do uwięzionych chłopców - dramatyzmu całej sytuacji dodawał szybko zapadający zmrok.
Po kilkunastu minutach dramatycznej walki o życie ludzi i zwierząt udało się dotrzeć do uwięzionych osób oraz jednego z psów, niestety w trakcie działań drugi zniknął pod wodą.
Sytuacja, jaka miała miejsce w trakcie opisanego wyżej zdarzenia mogła zakończyć się tragicznie, bo życie mogło stracić aż trzech młodych chłopców!
Jako strażacy apelujemy do Państwa o rozsądek!
Widząc takie sytuacje interweniujcie nim będzie za późno i pod żadnym pozorem nie pozwalajcie na takie zachowania!
Pokrywa lodowa zalegająca w tym okresie na zbiornikach wodnych jest bardzo krucha, niestabilna i w każdej chwili może się załamać!
Widząc zagrożenie na lodzie należy niezwłocznie zaalarmować służby ratownicze i o ile sytuacja tego nie wymaga nie wchodzić na pokrywę lodową!
Pochopnie podjęta decyzja, brak rozwagi i zła ocena sytuacji może zakończyć się naprawdę tragicznie!
Text i foto: mł. kpt. Andrzej Podolak